Ogólnie znana teza głosi, że najlepiej się sprząta, biurko, szafkę z ubraniami, myje okna i podłogi, i w ogóle robi się wszystkie rzeczy, na które nie miało się ochoty przez ostatnie 4 miesiące, w sesji. podobnie rzecz się ma z tymi bardziej przyjemnymi rzeczami, które zabierają również mnóstwo czasu tj. facebook, kwejk, youtube, blog, panda cam ...:D no ale to przecież trzeba zrobić:D i tak samo trzeba pomalować paznokcie. Nie wiem czy wychodzi to wtedy najlepiej, ale teraz jest na to czas. No i tak, pomiędzy układami wlewowymi form wtryskowych a zasadami doprowadzania tworzywa do gniazda formującego namalowałam sobie kwiatki. Nie podobały mi się jak skończyłam i nadal mi się nie podobają. Pewnie długo ze mną nie zostaną ale wrzucam bo dawno nic nie było :)
Bazą jest odżywka Eveline, potem wszystko co kolorowe to farbki akrylowe a za top coat robi essence gel-look (i znowu wyskoczyły mi bąbelki).
Zdjęcia są tylko lewej ręki bo z prawą to wiecie jak bywa :D
Trzymajcie sie ciepło:) "Żanetka Leta"
cudowne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńpiękne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń