sobota, 23 marca 2013

ULUBIEŃCY #1: Do włosów


Czas na ulubione produkty do włosów:) 
Zaczne od tego, że nigdy wcześniej nie byłam jakos szczególnie przywiązana do jednego szamponu czy odzywki, no może po za niebieskim szamponem z Joanny jak miałam blond wosy. 

Swoją drogą naprawdę polecam ten szampon, nadaje włosom zimny, metaliczny, srebrzysty odcień. Często chwalono mnie za kolor i za każdym razem polecałam właśnie niebieski szampon z Joanny. Wiem ze wyszła tez odżywka, ale do niej z kolei nie jestem przekonana, sam szampon znakomicie daje sobie radę.
Aktualnie używam szamponów i odżywek z GREEN PHARMACY. Są genialne, używałam wersji z pokrzywą, ze skrzypem polnym i teraz mam szampon z rumiankiem i odżywkę z pokrzywą. 

 Na szampon wpadłam przypadkiem, był przeceniony w Naturze na chyba 3 czy 4 zł to wzięłam. Byłam mile zaskoczona jak na szampon tak tani. Potem dokupiłam balsam. Włosy po nich mam mięciutkie i odżywione. Widać ich poprawę odkąd używam GREEN PHARMACY.

Moją ulubioną maska do włosów jest HENNA TREATMENT WAX. Kupiłam to na allegro za jakieś 10 zł. Zachęciły mnie opinie na wizażu i gdzieś też przeczytałam, że polecana jest osobom po chemioterapii nie wiem ile w tym prawdy ale tak czytałam ;) 

Teraz jest moim numerem jeden, nie używam innej maski do włosów. nakładam na pół godziny, chowam włosy pod folie i ręcznik i nagrzewam co jakiś czas suszarką. po użyciu włosy są bardzo nawilżone i błyszczące:) 

Produkt termoochronny i wspomagający prostowanie nr jeden dla mnie to STRAIGHT FIXATION John Frieda Collection. Kupiłam go półtora roku temu w Anglii na jakieś promocji za 4 funciki chyba. 

Przede wszystkim jest bardzo wydajny, mój ma 100 ml, mam go już bardzo długo, używam za każdym razem jak prostuję włosy i jeszcze mam jakieś pół tubki. Moje włosy mniej się rozdwajają i szybko się prostują. Aha, nie mam kręconych włosów, mam włosy puszące się i lekko falowane :P

I ostatni produkt, BORGHESE Salermo Silking Hair Oil. Taki jedwab do włosów. Pięknie pachnie i fajnie ujarzmia niesforne kosmyki.

Kupiłam go niestety w Anglii, w TKmaxie za chyba 7 funtów i już mi się kończy, więc będę musiała znaleźć jakieś zastępstwo dla niego.

No i to by było na tyle. Nie używam dużej ilości kosmetyków do włosów, po za tym co wymieniłam dzisiaj, używam też oleju rycynowego i nafty kosmetycznej o czym pisałam wczoraj i to wszystko. Rzadko nakładam na włosy lakier, chyba że faktycznie robię jakąś fryzurę, która tego wymaga a pianek do włosów nie znoszę. 
Koniec baaaaaaj. "Żanetka Leta"

2 komentarze: